Kończy się kolejny rok. Wszyscy robią podsumowania, zastanawiają się jaki też on był. Ja też postanowiłam rozliczyć się z ostatnich 12 miesięcy. Z całą pewnością był to rok wzruszeń - śmiechu i łez. Dużo się w tym okresie nauczyłam, poznałam wielu ludzi, zwiedziłam kilka miejsc. Sami zobaczcie :)
1. W ostatnim roku sporo podróżowałam. Przez dwa miesiące mieszkałam we Włoszech, a konkretnie w Lombardii, gdzie pracowałam. Smak włoskiego jedzenia zapamiętam na zawsze :) Po powrocie do Polski zajrzałam do Zakopanego, nad Solinę i w kilka innych miejsc.
2. Założyłam bloga - moje wielkie osiągnięcie :) Cieszę się, że Ktoś go czyta i komentuje. Blogowanie to niezwykła przygoda. Dziękuję Wam, drogie Czytelniczki i Czytelnicy (tak, tak, wiem z pewnych źródeł, że i Panowie tutaj zaglądają :)) za to, że tutaj wchodzicie i dzielicie się ze mną swoimi opiniami :)
3. Przekonałam się, że czasami zamiast walczyć, lepiej odpuścić. Nie chodzi mi wyłącznie o sferę miłosną :D W ten sposób z pewnością zaoszczędzimy sobie nerwów. Jeśli ktoś nas docenia i szanuje, to znajdzie sposób, aby nam to okazać :)
4. Przekroczyłam wszelkie granice w sferze kulinarnej :) Uwielbiam gotować. Niektórymi przepisami dzielę się też z Wami na blogu. Jakiś czas temu przekonałam się, że jestem w stanie też wiele znieść - np. bez zająknięcia zjadłam talerz flaczków, których nie znoszę :D
5. Zaczęłam żyć zdrowo. O zmianie sposobu odżywiania pisałam tutaj i tutaj. Od niedawna także ćwiczę i piję dużo wody (staram się wypijać około 2 litry dziennie).
6. Wróciłam do szkoły. Ponad rok temu skończyłam studia i po bronie pracy magisterskiej obiecałam sobie, że na tym koniec. W życiu bywa różnie, o czym przekonałam się w sierpniu, kiedy to zdecydowałam się na kontynuację nauki. W tej chwili kończę pierwszy semestr studium kosmetycznego. Muszę przyznać, że jest całkiem ciekawie :)
7. Zawsze dużo czytałam (z wykształcenia jestem zresztą polonistką:)), ale teraz czytam bardzo, baaardzo dużo :) Nie wyobrażam sobie dnia bez przeczytania choćby kilku stron książki. Czytanie niesamowicie mnie odpręża. Uwielbiam literaturę podróżniczą i historyczną. Od niedawna jestem też wielbicielką fantastyki.
8. Pokochałam kosmetyki :) Ciągle o nich czytam, uwielbiam je testować. Słowem: to już chyba nałóg :D
9. Poznałam wielu wspaniałych ludzi, obejrzałam mnóstwo świetnych filmów, zostałam matką chrzestną pewnej Młodej Damy :)
To tylko niektóre z moich osiągnięć. Był to w zasadzie rok dosyć "dziwny" dla mnie, jednak dzięki wsparciu Przyjaciół udało mi się dokonać czegoś, co wydawało mi się do niedawna nieosiągalne :) Dziękuję :)
A jak Wy oceniacie kończący się rok 2012? :)
Miłego wieczoru! :)
ach Solina:)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńSama z chęcią wybrałabym się na studium kosmetyczne jednak obawiam się , ze nie pogodzę go z prawem na , które mam zamiar się wybrać :(
OdpowiedzUsuńU mnie w szkole nie jest zbyt ciężko, ale fakt faktem, prawo to ambitny kierunek :)
Usuńbardzo lubię czytać tego typu posty.....
OdpowiedzUsuńCieszę się, że ci się podoba :)
UsuńTo był najgorszy rok w moim życiu i całe szczęście, że już sie kończy. A blog bardzo fajny :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Mam nadzieję, że przyszły będzie lepszy :)
UsuńPiękne zdjęcia. :) Życzę powodzenia na studiach, fajnie uczyć się o czymś, co się lubi. :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńSolina <33 Byłam półtora roku temu .
OdpowiedzUsuńBardzo fajny post :) oczywiście ogromnie zazdroszczę podróży do Włoch :) też mam zamiar nadrobić w najbliższym czasie zaległości literackie . pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDzięki :) We Włoszech było ciekawie :)
UsuńNie zaglądałam przez dwa dni a mam trzy posty do nadrobienia, to lubię :D Świetne podsumowanie - takie optymistyczne, tak trzymaj!!
OdpowiedzUsuńGratuluję udanego roku i życzę kolejnego równie sympatycznego...:)
OdpowiedzUsuńZapraszam na rozdanie 4 nagród o łącznej wartości 300 pln..
http://otulona-zapachem.blogspot.com/2012/12/moje-pierwsze-rozdanie-i-nagrody.html
Dzięki i nawzajem :)
UsuńOstatnio jak idę spać też robię sobie takie mini " podsumowanie roku "
OdpowiedzUsuńi dochodzę do wniosku , że 2012 rok był na prawdę dobry ;)
pozdrawiam
ciekawy post,pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńMieszkałaś we Włoszech? ale Ci zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńJa jednak uważam ze warto walczyć, o czym przekonałam się w tym roku, gdybym nie walczyła to byla bym teraz sama.
Tak, spędziłam trochę czasu we Włoszech :) Głównie w pracy, ale ogólnie mile wspominam ten pobyt :) Co do walki i odpuszczania - owszem, moim zdaniem warto walczyć, ale tylko wtedy, gdy trafiamy na odpowiednią osobę, która nas szanuje. Jeżeli trafimy na lekkoducha i egoistę to lepiej odpuścić :D
UsuńCałkiem sporo udało Ci się zrobić w 2012 !!! Brawo ! Oby kolejny Rok był udany - pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńDzięki i nawzajem :)
Usuń